Ciało w kulturze

Ciało w kulturze paradoksów

„Żyjemy w czasach ujawniania paradoksów naszej kultury. Te paradoksy to między innymi: ucywilizowanie śmierci i zapomnienie o śmierci, kult cielesności i wykreślanie samego ciała, kult wolności i jednostki i ujawnienie mechanizmów władzy działających bezpośrednio w każdym z nas”1 – pisze Iza Kowalczyk. Słowa te niezwykle trafnie opisują sytuację współczesnej kultury – można by rzec – schizofreniczną sytuację w jakiej znalazła się współczesna kultura. Wielość dyskursów, relatywizm, natłok informacji sprawiają, iż treścią umysłu są sprzeczne postawy. Jednym z obiektów w świecie, ulegającym największym naciskom ze strony kultury jest ludzkie ciało. Jego historia, to zarówno historia jego życia, jak i historia umierania. Jean-Luc Nancy pisze: „Przez całe swoje życie ciało jest również ciałem martwym, ciałem zmarłego, to jest tego zmarłego, którym jestem żyjąc. Martwy czy żywy – ani martwy, ani żywy – jestem otwarciem, grobem lub ustami; grobem w ustach, ustami w grobie”2.

Rozwój cywilizacji doprowadził do powstania skrajnie różnych poglądów na temat ciała i równie skrajnych sposobów obchodzenia się z nim. Z jednej strony ciało ludzkie jest jak przed wiekami deprecjonowane, z drugiej zaś, jak nigdy dotąd w historii, współczesnemu człowiekowi towarzyszy ambicja uczynienia ciała nieśmiertelnym. Obserwowalny jest też zwrot w kierunku myślenia charakterystycznego dla kultur orientalnych – holistycznego myślenia o ciele i umyśle, jako dwóch różnych przejawach tej samej natury.

Sposoby funkcjonowania ciała w kulturze

Najczęstszym sposobem funkcjonowania ciała w kulturze jest bycie wzorem, ideałem. Ludzkość na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniała wizje tego ideału, o czym możemy się przekonać śledząc dzieje ciała w historii sztuki. Idealne ciało stanowiło zawsze kontrast dla ciała realnego. Od momentu powstania prehistorycznych malowideł mamy do czynienia z utrwalaniem przez człowieka nie tyle samego ciała, co ideału ciała. „Ciało ludzkie, „horyzont rzeczy cielesnych

i bezcielesnych”, jawiło się jako magiczna granica między niebem a ziemią, miedzy niewidzialną niebiańskością a widzialnym losem ziemskim”3. Ciało pośredniczy więc w wyrażaniu aktualnie idealnego wzorca cielesności.

Dariusz Czaja zwraca uwagę na to, że wczesne filozofie, takie jak orficka, platońska czy wreszcie wczesnochrześcijańska gnoza, zdeprecjonowały ciało. Pisze: „Wedle tych dualistycznych antropologii, rozcinających radykalnie i nieodwołalnie jednostkę ludzką na duchowe „wnętrze” i materialną „zewnętrzną” powłokę, cielesny kształt jest czymś sztucznym, arbitralnie narzuconym, obcym. Dochodzi tu do głosu i zostaje zabsolutyzowane doświadczenie własnego ciała, które najlepiej wyraża formuła: ciało n i e j e s t mną. Ciało jest przede wszystkim tym, co m a m. Jestem jego posiadaczem i mogę nim swobodnie dysponować. Ciało jest bytem istniejącym tak, jak istnieją rzeczy. Jest czymś wtórnym, niekoniecznym, niepotrzebnie dodanym do „prawdziwej” istoty człowieka, która należy do porządku duchowego. Ciało zafałszowuje, ciało przeszkadza, ciało więzi”4.

Ciało jako wytwór kultury

Jak zauważa Jean-Luc Nancy ciało jest końcowym wytworem naszej kultury, wytworem wyrafinowanym, odcedzonym, będącym efektem „demontażu oraz powtórnego złożenia w całość”5, jednakże również tworem niezwykle tragicznym, upokorzonym, zdeprecjonowanym. „Jeśli nazwa Zachód przywołuje konotacje zachodzenia, zniżania się i upadania, to ciało jest ostatnim ciężarem; takim, który przeważa w tym upadku i kołysząc się na końcu liny, wyznacza kierunek jej opadania”6. W procesie alienacji ciała kultura Zachodu posunęła się do skrajności. Ciało stało się synonimem Obcego. „Ciała białych ludzi – ciała, które oni uważają za zbyt blade, zawsze gotowe rozsypać się zamiast skupić w sobie, nie podtrzymywane przez żaden znak, ani przez nacięcie, ani inkrustację. Dla nich ciało takie jest jeszcze bardziej obce niż jakaś dziwaczna rzecz. Prawie nie rzecz…My nie obnażyliśmy ciała, myśmy je wymyślili”7. Ciało stało się dla nas jedyną możliwą nagością, a nagość ta zadziwiła nas swoją obcością. „W wieku dwudziestym nagość zyskała nie tylko rangę bytu, ale i znaczne miejsce w życiu publicznym. Rewolucja seksualna zarówno opowiedziała ludziom o ciele oraz pokazała je w kinie, jak i rozebrała ich.(…) Ciało (zwłaszcza kobiece) pokazane publicznie jest bardzo mocno ukulturowione – z pozoru nagie, w rzeczywistości ubrane w kremy, balsamy i nie zdradzające swojego pochodzenia (koniecznie wydepilowane, nie świecące, czyli ukrywające, że posiada jakiekolwiek wydzieliny, odziane w perfumy zabijające naturalne zapachy)”8.

Ciało jako więzienie duszy

Metafora ciała jako więzienia duszy pochodzi od Platona, a jej wpływ na mentalność ludzi obserwowalny jest aż po teraźniejszość. Współczesne czasy wytworzyły jednak swoje własne mity dotyczące ciała. Jeden z nich przedstawiony został w filmie „Być jak John Malković”, gdzie ciało głównego bohatera okazuje się być swego rodzaju przepustką do wieczności. Jest wehikułem pozwalającym duszy (podmiotowi) egzystować wiecznie. Współczesna nauka za punkt honoru postawiła sobie jeśli nie sprawienie aby człowiek mógł żyć wiecznie, to przynajmniej wydłużenie czasu życia i poprawienie jego komfortu. Do dyspozycji mamy eliksiry młodości, zabiegi lecznicze jak i chirurgiczne. Trwają również eksperymenty nad genetycznymi uwarunkowaniami starzenia się. Być może w przyszłości komórki będą dzielić się bez straty części informacji zawartych w DNA, co jest, według współczesnej nauki, główną przyczyną starzenia się.

Ciało zwizualizowane

W XX wieku zaszły ogromne zmiany w sposobie traktowania i obchodzenia się z ciałem. Stało się ono przede wszystkim ciałem zwizualizowanym. „Stało się ono wielokrotnie i natrętnie reprodukowanym obrazem: reklamowym, filmowym, fotograficznym, telewizyjnym, prasowym, komputerowym. Rentgenowskimi i tomograficznymi obrazami wnętrza naszych ciał posługuje się również w diagnostyce medycyna. Wzrok nie może już uciec od ciała utrwalonego w obrazach. Są one wszechobecne. Ciało zwielokrotnione, wystawione do oglądania, ciało jak okiem sięgnąć…”9. Kolejną charakterystyczną dla współczesności właściwością ciała jest jego fragmentaryzacja. Ciało zostało pokawałkowane, a jego poszczególne części wydają się posiadać samodzielny żywot. Zaobserwować można to – w szczególności – w reklamie oraz pornografii. Współczesne ciała są młode i nagie – młodość i nagość funkcjonują współcześnie w języku reklamy, kultury masowej jako synonimy. Są ich znakami rozpoznawczymi. Wiecznie młode i wiecznie zdrowe ciała są niezmiennie aktualną ofertą współczesności.

Feminizacja ciała męskiego

Kolejnym fenomenem współczesności jest jak to określił Zbyszko Melosik – feminizacja ciała męskiego. Autor pisze: „W przeszłości, ciało męskie pozostawało poza „obrazem”; miało się wrażenie, że jedynie kobieta posiada ciało, które mężczyzna podziwia i zdobywa. Ona była ciałem, on – umysłem i intelektem. W kulturze współczesnej mężczyzna „przyodziewa się” w swoje ciało”10. Jest to spowodowane tym, iż w kulturze konsumpcji mamy do czynienia z inwazją obrazów, wizualności. Takie cechy jak estetyczny wygląd, atrakcyjna powierzchowność stały się równie ważne dla mężczyzn jak intelekt. Współcześnie tożsamość zarówno kobiet jak i mężczyzn jest w dużej mierze definiowana poprzez ich wizualny image. Dowodami feminizacji mężczyzn mogłyby być, według Melosika, choćby konkursy piękności organizowane dla mężczyzn. Również znaczna część reklamy w mediach przeznaczona jest dla mężczyzn. Jak zauważa Melosik: „Tak długo jak mężczyźni kontrolowali sferę ekonomiczną, ich wygląd odgrywał drugorzędne znaczenie. Zmiany na rynku pracy, rosnący udział kobiet w sferze zawodowej i wzrastające bezrobocie mężczyzn – wszystko to spowodowało (poprzez zakwestionowanie dominacji ekonomicznej tej płci), że mężczyzna przestał być „poza lustrem”. Wygląd stał się jednym z istotnych czynników w walce o sukces zawodowy”11. Jednym z czynników, które przyczyniły się do swoistej inwersji ról płciowych jest seksualna emancypacja kobiet. Kobiety wyzwolone coraz częściej zaczęły oceniać męskie ciało w kategoriach jego cielesnej atrakcyjności. Zmiany te spowodowały, iż ciało męskie stało się równie często eksponowane w przestrzeni publicznej jak ciało kobiece. Jeśli w przeszłości mówiło się o ciele, to w domyśle chodziło o ciało kobiece. Współczesność wymaga doprecyzowania, gdyż obecnie ciało kobiety, jak i ciało mężczyzny jest obecne w takim samym stopniu w sferze wizualnej.

Współcześnie ciało przestało być ciałem gotowym, danym raz na zawsze, stało się materią podatną na modelowanie, na formowanie z niej pożądanych kształtów. Jednym z paradoksów kultury jest to, iż przez wieki kobieta utożsamiana była z naturą, jednakże jej ciało zmuszane było do przyjmowania nienaturalnych kształtów i proporcji, tak jakby „ciało naturalne” było jedynie chwilową modą aktualnej kultury.

Ciało jako narzędzie konsumpcji

Ciało zostało włączone w obręb kultury konsumpcji. Zygmunt Bauman pisze: „Ciało ludzkie jest dziś w pierwszym rzędzie organem konsumpcji i miarą jego należytego stanu jest zdolność wchłonięcia i zasymilowania wszystkiego tego, co społeczeństwo konsumpcyjne ma do zaoferowania”12. Ciało stało się narzędziem dostarczania przyjemności, medium pośredniczącym w doznawaniu ekscytujących wrażeń. Miarą sprawności ciała stała się jego wydolność w dostarczaniu przyjemności. „„Sprawne” jest ciało uczulone, chłonne, nastrojone na absorpcję przyjemności; wszelkiego rodzaju przyjemności – seksualnych, gastronomicznych, wzrokowych czy słuchowych, a nade wszystko przyjemności czerpanej ze skutecznego wyćwiczenia ciała w sztuce odczuwania przyjemności. W „sprawności” idzie nie tyle o to, do jakich wyczynów ciało jest zdolne, ile o to, jak głębokie są doznania przeżywane w toku ich dokonywania”13. Ciało współczesne jest więc poddawane nieustannej tresurze, wystawiane na działanie ekstremalnie silnych bodźców. Jego jedyną możliwością istnienia jest pełne otwarcie na świat zmysłów.

Doznania, jakich może doświadczać ciało, w większości pochodzą ze świata zmysłowego – zewnętrznego. Ciało, którego strategią jest odbieranie i kolekcjonowanie wrażeń musi otworzyć się na bodźce napływające z zewnątrz. Sprawność ciała jest więc również zależna od jego otwartości na to, co napływa z zewnątrz.

Ciało – magazyn części zamiennych i ciało – dar

Współczesna kultura, do istniejących i dobrze utrwalonych metafor ludzkiego ciała, takich jak: greckie ciało – więzienie, patrystyczne ciało – świątynia i ciało wróg, franciszkańskie – ciało nasz brat, oświeceniowe – ciało maszyna, dodała nowe: ciało – magazyn części zamiennych i ciało – dar14.Ciało obecne we współczesnej przestrzeni publicznej jest „tworzone”, głównie dzięki osiągnięciom naukowym oraz rzeczywistości medialnej.

Jak podkreśla Izabela Kowalczyk: „Nasza kultura nie zajmowała się ludzkim ciałem, gdyż to zostało wyrzucone do sfery biologizacji i medykalizacji. Metafizyka europejska, a wraz z nią cała nasz kultura istnieją w oparciu o opozycje: kultura – natura, umysł – ciało. Ten dualistyczny podział uprzywilejowuje tylko jeden z członków i opiera się na wykluczaniu. Kartezjański dualizm umysł – ciało wpływa na to, że ciało zostaje wykreślone z dyskursu kultury. Ciało stało się więc „Innym” w naszej kulturze. Wytwory ludzkiego umysłu, zaliczane do kultury poddane są wiedzy humanistycznej, cielesność człowieka należy do biologii i medycyny. Tylko w dyskursie medycznym, biologicznym istnieje możliwość pokazywania ludzkiego ciała i mówienia o nim. Tylko ten dyskurs usprawiedliwia nasze cielesne istnienie. Tożsamość nie była więc definiowana w oparciu o ciało. Co więcej ciało określone zostało jako powłoka, gdzie istnieje prawdziwe „ja””15. Słowa te dobitnie podkreślają jak wielki wpływ na mentalność społeczeństwa mają teorie filozoficzne wywyższone do rangi obowiązującej ideologii. Przestrzeń kultury asymiluje to co najdostępniejsze, najbardziej powierzchowne, niczym sito, przez które nie przedostaną się poważniejsze struktury, a sedymentacji ulegają jedynie twory zdolne zaistnieć w umysłach większości społeczeństwa. Kultura stanowi więc swego rodzaju wypadkową, miejsce krystalizacji tego co „wysokie” z tym co „niskie”, wyrafinowanych koncepcji filozoficznych z pragmatycznością życia – jest miejscem sedymentacji. To kultura decyduje o naszym ciele, o tym jak ono wygląda, co o nim mamy myśleć, jak go „używać”. W kulturze materializują się idee. Ciało dzięki swojej otwartości jest medium kultury. Przechodzą i krzyżują się w nim wszystkie wymiary ludzkiej aktywności. Stanowi wizualną reprezentację niewidocznej Kultury. Ciało jak pisze Nancy jest miejscem kulturowej inskrypcji – „Nie należy pisać o ciele, lecz zapisać ciało – ciało, a nie cielesność. Nieważne są znaki, obrazy czy szyfry ciała, ale właśnie ciało”16.

Ciało jako towar

Biologizacja i medykalizacja nie są jedynymi wymiarami funkcjonowania ciała w kulturze. We współczesnej, hedonistycznej rzeczywistości kultury masowej, ciało funkcjonuje jako towar, od którego oczekuje się dostarczania przyjemności. Wizualna atrakcyjność jest probierzem jego wartości. W zbiorowej świadomości istnieje jako fetysz, będący obiektem estetyzacji, podlegającej chwilowym, kulturalnym trendom. „Przyrodzona konstytucja fizjologiczna narzuca kobiecie nawyk baczenia, czuwania nad swoim ciałem, które staje się najbliższym przedmiotem w perspektywie jej świata”17. Oczywiste wydaje się więc, że ciało nie jest i nigdy nie było darzone zaufaniem. Nie pozostawia się go samemu sobie. Jest nieustannie obserwowane, jego czynności są monitorowane, kontrolowane, jest ubezpieczane na wypadek nieprzewidzianych nieszczęść, mogących się zdarzyć w jego ułomnej egzystencji. Przyglądamy mu się z podejrzliwością, czy aby na pewno jego stan nie odbiega od idealnego, a przynajmniej dającego się zaakceptować. „Ciało jest naszym obnażonym niepokojem”18.

Ciało jako przedmiot modyfikacji

Stworzyliśmy wiele rytuałów służących troszczeniu się o ciało. Jednym z najbardziej powszechnych i zarazem koniecznym jest ubieranie ciała. Jest to swoista kulturowa rekompensata braku naturalnego owłosienia. Chroni nas przed gwałtownymi skokami jego temperatury, jak również przed niekorzystnymi warunkami środowiska zewnętrznego.

Kolejnym, typowo ludzkim zwyczajem jest malowanie ciała. Jego skrajną postacią jest tatuowanie, czyli pokrywanie go trwałymi obrazami. Ozdabianiu ciała służy również kolczykowanie, nacinanie, wszczepianie implantów i tym podobne praktyki. Mamy również do dyspozycji jedną z najnowszych dziedzin nauki – chirurgię plastyczną. Dzięki niej ciało można „stworzyć od nowa”. Kobieta może stać się mężczyzną, mężczyzna kobietą, a sam człowiek jako przedstawiciel gatunku homo sapiens może upodobnić się do osobnika dowolnego gatunku, jak na przykład słynny Erik Sprague – człowiek-jaszczurka.

Wachlarz możliwości modyfikacji ciała wydaje się być ograniczony jedynie problemami natury technicznej. Jeśli jakaś idea manipulacji jest technicznie wykonalna, to człowiek w stosunku do ciała z pewnością ją zrealizuje. Złowieszcze wizje „ludzkich maszyn” snute w historii, stają się więc powoli naszą rzeczywistością. Możliwość odcieleśnienia ciała wydaje się już być tylko kwestią czasu.

Jednym z najbardziej intrygujących i rozbudowanych „rytuałów ciała” jest fotografowanie go. Można powiedzieć, że w prostej linii rytuał ten wywodzi się z malarstwa. Jednakże możliwości kreowania i manipulowania wizerunkiem wydają się tu zdecydowanie przerastać wiekową technikę. Fotografia stworzyła nową rzeczywistość,w której aż zaroiło się od ciał. Jest to sytuacja bez precedensu. Nigdy dotąd wizerunek ciała nie stanowił tak szerokiego obszaru świadomości człowieka, jego fenomenalna rzeczywistość została przesycona ciałami, których obrazy zostały utrwalone na papierze.

1 I. Kowalczyk, Ciało i władza we współczesnej sztuce polskiej, (praca doktorska) UAM, Poznań 2000, s. 3.

2 J.-L. Nancy, Corpus, s. 17.

3 P. Camporesi, Laboratoria zmysłów, tłum. J. Ugniewska, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2005, s. 117.

4 D. Czaja, Orlan. Grzeszne manipulacje, (w:) D. Czaja, Metamorfozy ciała, s. 90.

5 J.-L. Nancy, Corpus, s. 10.

6 Tamże, s. 10.

7 Tamże, s. 11.

8 M. Radkowska, Aneks do dzieła stworzenia, w:  D. Czaja, Metamorfozy ciała, s. 35, 36.

9 D. Czaja, Metamorfozy ciała, s. 8.

10 Z. Melosik, Kryzys męskości w kulturze współczesnej, Wolumin, Poznań 2002, s. 21.

11 Tamże, s. 23, 24.

12 Z. Bauman, Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności, Toruń 1995, s. 90.

13 Tamże, s. 91.

14 Zob. D. Czaja, Metamorfozy ciała, s.10.

15 I. Kowalczyk, Ciało i władza we współczesnej sztuce polskiej, s. 33, 34.

16 J.-L. Nancy, Corpus, s. 12.

17 M. Radkowska, Aneks do dzieła stworzenia, s. 46.

18 J.-L. Nancy, Corpus, s. 10.