Spojrzenie rzeczy

Oswajanie spojrzenia rzeczy w koncepcji Lacana

Interesującą koncepcję postrzegania świata zaproponował Jean Lacan. W roku 1964, na jednym ze swoich wykładów, opowiedział jak do jej stworzenia zainspirowały go słowa rybaka, na którego łodzi znalazł się w młodości. Zauważył on na powierzchni wody puszkę po sardynkach, po czym żartobliwym tonem spytał: „Widzisz tę puszkę? Czy widzisz ją? Ale ona nie widzi Ciebie!”1

Brak wizualnej wzajemności oczywisty dla rybaka, okazał się nie być równie oczywisty dla Lacana. Skonstatował on bowiem, że puszka na niego patrzy, unosząc się na wodzie, znajdowała się w „punkcie światła”, który stał się kluczowym elementem jego teorii. Model geometrycznej, renesansowej perspektywy zastąpił „modelem światła”. Te dwa modele można następująco zilustrować2:

Lacan wyróżnia dwa rodzaje spojrzenia. Jednym z patrzących jest człowiek, drugim – „cała przestrzeń, która poprzez wiele swoich punktów światła pochłania podmiot”3. Przykładem takiego „pochłaniania” może być według Lacana mimikra. Przedstawia dowody na to, iż mimikra może być przejawem naturalnego uwodzenia przez przestrzeń, a nie, jak do tej pory sądzono, adaptacji do wrogiego, niebezpiecznego otoczenia. Konsekwencją mimikry może być uwięzienie, jak bywa w przypadku próbujących stać się częścią obrazu zwabionych owadów. Lacan zauważa, iż zjawisko to dotyczy ludzi, tylko, że na innym poziomie. Uwiedzeniu może ulec tożsamość, jeśli podmiot podda się, jego tożsamość zostaje rozproszona, a on sam staje się po prostu podobny, asymilacja z przestrzenią sprawia, iż dochodzi do depersonalizacji.

W nowym modelu postrzegania pojawia się ekran, jako coś oddzielającego podmiot od „patrzącej przestrzeni”. Jego rola polega na chronieniu podmiotu przed zgubną dla jego tożsamości sferą realnego. Ma to istotny związek z kształtowaniem się podmiotowości człowieka, w fazie lustra bowiem człowiek dowiaduje się o swoim miejscu w przestrzeni. „Ekran stanowi swoistą barierę ochronną, bowiem może on pochwycić spojrzenie i oswoić je jako obraz”4. Ekran sprawia, że ludzie potrafią do pewnego stopnia manipulować spojrzeniem, modelować je. Jak zauważa Lacan „człowiek w końcu wie, jak grać maską, jako że pod nią jest spojrzenie”5. Ekran sprawia, że ciało staje się nieprzezroczyste dla spojrzenia przestrzeni.

Aby pokazać sytuację w jakiej znajduje się podmiot, Lacan scala dwa wcześniej prezentowane diagramy6:

Świat który patrzy

Lacan uważa, ze spostrzeganie ludzi różni się od zwierzęcego. Różnica wyłania się po przeanalizowaniu porządków: realnego, wyobrażeniowego i symbolicznego.

Powyższy rysunek7 przedstawia doświadczenie optyczne polegające na umieszczeniu pomiędzy dwoma lustrami – płaskim i sferycznym – odwróconego i przymocowanego do wewnętrznej strony podstawki, wazonu oraz przymocowaniu do zewnętrznej strony podstawki – kwiatów. Oko jest symbolem podmiotu patrzącego, przerywane linie są zaś promieniami światła padającymi najpierw na płaskie lustro, później przez wazon, podstawkę i kwiaty, po odbiciu się od lustra wklęsłego wracają do lustra płaskiego, dając „normalny” obraz wazonu z kwiatami.

Umieszczone pomiędzy lustrami – kwiaty, wazon i podstawka, znajdują się po stronie tego co realne. Jednak nie są one jako takie obiektem wzroku patrzącego podmiotu – on ich w ogóle nie widzi. To co widzi jest ich odwróconym obrazem w płaskim lustrze, w którym wszystko wydaje się być na swoim miejscu – wazon z kwiatami stoi na zewnętrznej stronie podstawki.

Rysunek ten w metaforyczny sposób pokazuje według Lacana sposób, w jaki człowiek postrzega siebie i świat. Umieszczone po stronie realnej wazon, podstawka i kwiaty symbolizują chaos rzeczywistości, jest to stan poprzedzający doświadczenie w niej czegokolwiek. Jest to stan, w którym wszystko jest nie na swoim miejscu i odpowiada etapowi poprzedzającemu „stadium lustra”, kiedy to jednostka doświadcza swojego ciała jako rozczłonkowanego, pokawałkowanego. Stara się ona przezwyciężyć ten stan rzeczy. Możliwe jest to dopiero wraz z wejściem w „stadium lustra”, kiedy dochodzi do konsolidacji i utworzenia jednolitego obrazu własnego ciała.

Obraz jedności własnego ciała nie pojawił się jednak w wyniku odbicia w jednym lustrze, lustrze sferycznym, lecz pojawił się dopiero w lustrze płaskim. Na pytanie dlaczego się tak stało odpowiada Lacan za pomocą kolejnego rysunku.

Rysunek ten8 przedstawia hipotetyczną sytuację, w której obraz wazonu, podstawki i kwiatów powstał w wyniku odbicia w jednym lustrze sferycznym. Obraz ten, w odróżnieniu od tego, który pojawia się w wyniku odbicia w dwóch lustrach, pojawia się po tej samej stronie co realny wazon, kwiaty i podstawka – po stronie realnej. Wazon odbity pokrywa się w obrazie tym z wazonem realnym. Z kolei kwiaty – podobnie jak, w obrazie uzyskanym dzięki dwóm lustrom – znajdują się po „właściwej stronie” wazonu – iluzja naturalnej jedności wazonu i kwiatów jest więc kompletna.

Odbity wazon symbolizuje formującą moc wyobrażania, w rezultacie prowadzi to do tego, iż patrzący podmiot nie dostrzega różnicy pomiędzy tym, co realne, a tym, co wyobrażone. Odbite (wyobrażone) kwiaty tworzą z nim jedność w obrębie tego, co realne. Obraz dzbanka i kwiatów odbity w sferycznym lustrze cechuje się zatem swoistym „sklejeniem” odbitego dzbanka z realnym oraz będącego konsekwencją tego – sklejeniem obitych kwiatów z dzbankiem. Wyobrażone pojawia się po stronie Realnego i pokrywa się z nim całkowicie.

Taka struktura obrazu jest właściwa według Lacana zwierzętom. Wszystko jest w niej podporządkowane temu, co realne. Implikuje to podporządkowanie jednostkowej egzystencji „realnej” zasadzie zachowania gatunku. W zwierzęciu na widok osobnika tego samego gatunku wzbudza się schemat prokreacji. Osobnik ten jak powiada Lacan „jest przyklejony do swojego libido”9, całkowicie determinuje ono jego zachowanie.

Struktura obrazu będącego wynikiem odbicia w dwóch lustrach, jest właściwa ludzkiemu sposobowi patrzenia na świat. Powstaje on po drugiej stronie lustra, tam gdzie „nie ma” kwiatów, wazonu i podstawki. Pojawia się on w wyobraźni patrzącego podmiotu, a więc w zupełnie innej sferze bytu. Pomiędzy nim, a realną płaszczyzną bytu istnieje przepaść. Kwiaty, dzbanek i podstawka nie tworzą żadnej całości, są raczej podstawą fenomenalnej koherencji, możliwej jedynie dzięki aktywności podmiotu.

Obraz pojawiający się po stronie, gdzie nie ma podmiotu, jest więc iluzoryczny. Tak właśnie postrzega siebie człowiek, swoje własne ja. Dostrzega je po drugiej stronie lustra, a więc tam gdzie jako podmiotu patrzącego nie ma go. Obraz ten właśnie dlatego, że pojawia się po drugiej stronie lustra – po stronie wyobraźni oddzielonej od sfery tego co realne – może kształtować zachowania podmiotu. Podmiot nie jest przyklejony do niego niczym zwierzę przyklejone do swego libido. Nie mogąc zdystansować się do niego rozpoznaje owo wyobrażenie jako innego siebie i utożsamia je z ja idealnym, które z czasem pozwoli mu zapanować nad chaosem swojego ciała.

Jak widzimy Lacan podważa kartezjański dogmat o braku wizualnej wzajemności między podmiotem, a przedmiotem. Przedmioty też posiadają władzę oddziaływania, też patrzą, bo przecież patrzenie, to sprawowanie władzy. Rola sztuki według Lacana miała by polegać na oswajaniu spojrzenia rzeczy.

1 J. Lacan, The Four Fundamental Concepts of Psycho-Analysis, s. 95, cyt. Za: M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 60.

2 Zob. M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 61.

3 Tamże, s. 61.

4 Tamże, s. 63.

5 J. Lacan, The Four Fundamental Concepts of Psycho-Analysis, London 1994, s. 95, cyt. Za: M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 107.

6 Zob. M. Bakke, Ciało otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesności, s. 65. ; A. Jakubowska, Ciało kobiece w pracach polskich artystek współczesnych, (praca doktorska) UAM, Poznań 1999, s. 15.

7 Za: P. Dybel, Urwane ścieżki. Przybyszewski – Freud – Lacan, UNIWERSITAS, Kraków 2000, s. 249.

8 Za: Tamże, s. 250.

9 J. Lacan, Zeitlich – Entwicklungsgeschichte, (w:) La Séminaire, Cyt. Za: P. Dybel, Urwane ścieżki. Przybyszewski – Freud – Lacan, s. 251.